Najnowsze wpisy, strona 2


cze 25 2002 Back again, ale na krótko...blee
Komentarze: 1

        Dzieńdobry wszystkim śliwkom, zajacom i waflom!

Pierwsze dni lata to przede wszystkim interentowa abstynencja. bla laa , bla nic wiecej na ten temat nie powiem. Troche glupio, bo nawet nie moglam sie pozegnac zeznajomymi, ktorzy teraz wyjezdzaja na wakacje. I tyle.

Moze napisze cos o koncu roku. Krotko, poza tym wszyscy znaja ta historyjke, a jak ktos bedzie mial ochpte sie w nia wglebic, moze do mnie napisac. Wiec krotko: Kaja zamiast na 8.45 w szkole byla o 6:45!!! No to tyle na ten temat. Dużej nic nie bede pisać, bo jakoś sie dziwnie czuje, w końcu juz 2 dzien bez picia! Mam nadzieje to dzisiaj nadrobic. Zegnam

kayak : :
cze 20 2002 Piosenka na koniec roku
Komentarze: 5

Koniec roku, zycie jest do dupy...tra lalalala. Szykuja sie troszke nudne wakacje...tra lalalaala. Basu nie ma...lalalalla.Wystrzelam wszyskich..trararara tra tat ta tat ta. Ale ogolem jest o kij. Bo jutro koniec roku i popijemy sobie, a dziewki (nie mylic z takimi paniami,ktore robia zle rzeczy =] ) beda sobie jarac, a ja wam mowie, ze to wielkie gowno. I dzisiaj znowu poklucilam z anka o trawe. Weronika pozostala bezstronna. Szkoda slow. Dobra koncze dalej moja piosnke...Tra lalal...na czy ja skonczylam...Ziemniaki smierdza.... I frytki tez, bo sa ziemniakami z anoreksja...heh...tra la laa la la.... a jak jutro sie nie zajebie w 3 dupy, bo raczej nie ma szans, to bedzie i tak wesolo...tra ta ta ta tat. I dlaczego mi nikt nie komentuje bloga?!?!? lalalabum...bo ja nie mam ksiegi gosci, bo nie wiem, jak zalozyc, a komentarze potraktuje jakos znak, ze ktos odwiedza kajowego bloga....lalalala...muzykalne ze mnie dziecko....w koncu ojciec byl harcerzem.... a mama koszykarka....tar ta taa ta tartak.....ale teraz to sa szuje z nich....lalala lambada... a ja nie mam chlopaka....sra ta ta la tat....ale jakos z tym zyje...blee lele wrobelek elemelek... chociaz nie wiem, ale z drugiej strony takie trzaski to normalka....lalala tra ta sraka lal.... wazne, ze mam rowerek i 2 rece, chociaz zadko nimi ruszam...tra ta ta ta tam....jak to mawial Vincent Vega,,kurwa"... lalala...szubidu....a ja wam na to P.K.O i weronika na to S.K.O....uouououo...i kto ma racje, ten nie wie, ze golebie lubia blond...shoe be do....albo lepiej filipinki i batumi.....i ko juz koniec tej wesolej piosenki....zegnam ozieble... tymczasem bory lasem....bleeeeeeee (rzygi)!


Autor: kaja vel rumunski jamnik,eskinoski roznosiciel czopkow, ogrodnik, utylizator, a wam znany jako ,,kayak"

muzyka:,,hakuna matata" lion king sontrack

kayak : :
cze 19 2002 Dupa!
Komentarze: 0

Tra..ta..ta...ta.

No i sie doigralam...Spieprzylam sobie cale wakacje, a w najlepszym wypadku caly tydzien. I bas. Tego szkoda mi najwiecej... A nawet b.b.b.b. O wlasnie tak. To tyle, bo mi sie nie chce wiecej pisac. Zegnam

kayak : :
cze 16 2002 Niedziela, ach niedziela
Komentarze: 3

No i koniec weekendu. Ale mi to makes no difference, bo to jush koniec roku i moga mi wszyscy po kolei ponaskakiwac. Jak ktos przeczyta wpis z soboty to dowie sie, co robilam wczoraj. Tak, ale z planow z bezalkoholowej imprezki nici. To znaczy b. dobrze, bo bylo wesolo. Siedzialysmy kilka godzin na balkonie i takie tam... Pikachu wypalila chyba 3 szlugi!!!!!!!!!Ach, schodzimy na psy. Ale od czego jest mlodosc. No i co ja mam jeszcze mowic. Dowidzenia.

kayak : :
cze 15 2002 Sobotka
Komentarze: 2

Minal jush ponad tydzien od kiedy zalozylam bloga. Staram sie uzupelniac go codziennie, ale pozostale gryzonie to z deczka olewaja. No coz.

Sobota zaczela sie dosc przyjemnie, nieliczac nie przyjemnosci zwiazanych z moja dosc osobliwa choroba. Spoko, luzik , sniadanko, potem wlaczylam sobie plyte, przy ktorej wczoraj zasnelam i tak sobie lezalam w lozeczku. Potem wyszlam z piesekiem i zadzwonialam do Sokola, moze odwrotnie. Naprawde wszystko bylo by o kij, nawet rozmawialam wczoraj z mama na temat mojego basiku. Wieczorek spedze u Sokola, razem z Chomikiem. Nawet Pikachu moze bez problemow isc do Weroniki. Ok. godz. 14 mama wrocila z zakupow. Powiadomilam ja grzecznie o dzisiejszych planach. Wszystko o kij, nawet mama cieszyla sie z dobrego smaku zupki. Telefon. Ojciec. Wiadomo, cos nie gra. Szkoda slow. Okradli go na szkoleniu. Zalamka. Dajcie mi sie pochlastac. Jak mozna byc takim nieudacznikiem. Ide sobie dzis do Sokola i bezalkoholowo wywolam u siebie faze. To na tyle. Zegnam

kayak : :