Archiwum czerwiec 2002


cze 30 2002 Czasami trza sie wyzalic
Komentarze: 5

                Wiec jak juz mowilam dzisiaj Zanecie, humor mam spieprzony. Ale to juz chyba nie sa takie ,,doły", tylko zaczełam wypominać starym, ze przez nich mam spieprzony okres dojrzewania i poczesci dziecinstwa.I chyba sie musze wyzalic.No bo to jest tak, ze ja swojej rodziny za bardzo nie szanuje. Ale mam do tego powody. Ta cała sytuacja mnie dobija. Ojciec siedzi w domu nic nie robi, tylko sie pochlastac .A mnie nie tak wychowano. Ile tak można. Ile można patrzeć, jak całe życie przed oczyma tobie przemyka. Bez żadnego celu, środka....Tak po prostu mija rok po roku. Przecież pamietam moj pierwszy dzien w szkole.Potem wakacje, druga klasa...i te sprawy. A teraz co? Właśnie nic. siedze juz drugi tydzien przed kompem i zajmuje sie jakims idiotycznym blogiem. A mogłam siedziec w domu, w drugim pokoju i grać sobie beztrosko na basie (bez pieca). A tak to ten blog jest jedna ze spraw, ktore sprawiaja mi radosc tego lata. Chyba napisze wiersz...NIE!Jeszcze mnie nie powaliło. Stanowczo nie. Co mi pozostało?Niewiele, w końcu niewiele miałam. Samotnośc...przypominaja mi sie te zimowe wieczory przy swieczkach.Myślała o lecie, o tym, ze znajde sobie jakiegos mana (wiem, płytkie), ze bedzie odlotowo. A teraz nie wiem, co mam o tym mysleć. I'm falling to the ground. I znowu zaczełam słuchac głupiej papy. Chociaż b.b.lubie ta piosenke. Podaruje sobie dalsze  komenty i żednam państwa.

kayak : :
cze 29 2002 Dzień jak każdy...
Komentarze: 4

Jak juz mowilam nic ciekawego w mym podlym zyciu sie nie dzieje. To moze dzisiaj czytelnikow troche pozanudzam mymi pogladami politycznymi.Heh...Zartowalam.Ale jestem zabawna.Nie chce mi sie nic pisac, bo w ogole czuje sie beznadziejnie. A teraz mnie wywalaja od kompa, dlatego, bo nie kupilam matce toto-lotka. Zalosne

kayak : :
cze 28 2002 Ksiega gości!
Komentarze: 5

Mam ksiege gości! Jupijajej. Wreszcie moze ktoś zaalarumuje, ze jednak mój blog jest czytany. przeciez ja tyle nad nim pracuje. I mam własny title (spójrz na pasek) i mam odnosniki i napisy żyjące własnym zyciem,a tu nikt nie chce nawet skomentować. Wiec mam nadziej, ze dzieki ksiedze mi ulzy.

To narazie ....Czółko!

ps no i zapraszam (a nawet rozkazuje)do wpisywania sie

kayak : :
cze 28 2002 Łasicy i Chomika przemyslenia...
Komentarze: 10

Witam wszystkich zgromadzonych!

Witaja Panstwa Hekate (vel.Chomik) i Kayak (vel. Lasica,Jam Lasica). Dzisiaj ja, kaja postanowilam uzupelnic bloga razem z mym towarzyszem zabaw (hi,hi) {Żanetą (Hekate). No wiec, ble ble. Moze ja na poczatek zacytuje. Prosto z piosenki, ktorej wlasnie sluchamy :,,Świat jest pelen dyslektykow, cyberdziwek i wachaczy kleju". A teraaz zagadka :do ktorej grupy naleza dziewczeta (tzw. my)? A teraz weryfikuyjemy. Cyberdziwki?NIE!HA HA! I Dżodzo. My byc dyslektycy, a dokladniej dyslektyczka i dysortograficzka. He,he.No moze zmienie temat, bo chyba sie wzruszylam.chlip, chlip. Moze teraz napiszemy cos optymistycznego.

Hrch...Dawno, dawno temu bylo sobie dziewcze o imieniu...{Żanetka (hihi-teraz trzeba sie uśmiechać). Mieszkala sobie w pierogowej krainie. Codzien rano spotykala sie z Piotrusiem (wtajemniczeni wiedza JAKIM Piotrusiem) Ale pewnego dnie staBa sie niewiarygodna rzecz. W calej Kranie zabrakBo Pierogów!Strasz (uuu-tu nalely wspólczuc Żanetce). Kochany Piotruś udal sie do swojego znajomego, Króla Klucholandi. Kluszard I takze byl w rozpaczy, szkoda mu bylo Żanetki, w której od dawien dawna sie podkochiwal. Zebral swoja armie, która skladala sie z samych emerytowanych kucharzy pedofili. Ci zabrali sie do roboty i po kiulku godzinach byl gotowy tygodniowy zapas pierogów. Po powrocie Żanetka otrzymala mase pierogów zawinietych w plachte z aregentynskim rewolucjonista na emblemacie. Piotrus i Żanetka żyli dlugo,dlugo, az Stocznia Szczecinska stala sie spólka panstwowa (no,akcentow komunistycznych nigdy nie zawiele)

written by Kaja

kayak : :
cze 26 2002 Koniec z tymi okropieństwami
Komentarze: 4

Tak to jest, jak sie nie wie dokladnie, co sie robi. No moze ktos tego nie zrozumie, ale jakos ostatnio wydaje mi sie, ze nie za bardzo mysle. Tzw. mysle, ale nie praktycznie. Tak, tak mam problemy z inteligencja praktyczna. Poza tym mam strasznie slaby leb. Zapytajcie Zanety, ona to wie. No i jeszcze mozna skonsultowac sie zebry weroniki, ta zreszra to mnie b. lubi. A ja jakos tak wychodzi, ze lubie sobie tak 2 razy w roku na nia zygnac,heh. Czasami tak sobie mysle, ze jestem zalosna. No i to chyba tyle na dzisiaj. Wsiadam na rowerek, jade do sokola i sie zobaczy. Troche boli mnie brzuch bo sie objadlam obiadem. Jednakze- Czolko!

kayak : :